top of page

HISTORIA DEVIL'S LINE

Nasza historia

Witam wszystkich i dziękuję za odwiedzenie mojej strony! 

Postaram się w DUŻYM skrócie opisać moją historię z hodowlą psów rasowych.
W 2003 roku rozpoczęła się moja przygoda z rasą fila brasileiro. Trafiliśmy na tą rasę zupełnie przypadkowo, ale kiedy pierwszy raz zobaczyłam “Akirę” (Lili z Kożuszek), od razu się w niej zakochałam. “Akira” jak się później okazało zdobywała ringi w Polsce i Europie. Ale nasze życie nie kręciło się tylko wokół wystaw. Mieszkaliśmy jeszcze wtedy w Warszawie, wychodziliśmy na długie spacery do parku. Niedaleko naszego miejsca zamieszkania był placyk, na którym codziennie zbierała się gromadka właścicieli z psami. I właśnie tam pierwszy raz zobaczyliśmy cairna. Już wtedy wiedzieliśmy, że kiedyś dołączy do naszej rodziny 
Kilka lat później tak się stało.
W 2010 roku do naszego domu zawitała 6-cio miesięczna cairnica “Coco” (Thalisma Seglavi FCI). Nadpobudliwa, smukła, niezwykle skoczna sunia, która przewróciła nasze życie i dom do góry nogami  “Coco” była bardzo energiczna, uwielbiała ucieczki z domu i zwiedzanie całej okolicy. Walka z pomysłowością suni w znajdowaniu nowych wyjść była codziennością, więc musieliśmy zabezpieczyć wszystkie możliwe miejsca. Energia “Coco” nie malała mimo obecności 2 mastifów. Była wiecznie pobudzona, niewybawiona i dlatego w 2011 roku postanowiłam, że dołączy do nas jeszcze jedna cairnica. I tak przyjechała do nas “Frida” (Selfish Girl Seglavi FCI). Mimo tego, że były tej samej rasy wyglądały i zachowywały się zupełnie inaczej. Frytka jest typem przytulanki – uwielbia być noszona na rękach, przytulana i całowana. Coco na odwrót – miała swój świat. Interesowało ją zwiedzanie okolicy i polowania. Dziewczynki towarzyszyły mi na przejażdżkach konnych po lesie. To niesamowite uczucie, gdy jadąc konno w galopie, obie biegły na równi z koniem i świetnie się przy tym bawiły. Współpracowały ze sobą przy polowaniu na myszy. Jedna z nich (przeważnie Coco) płoszyła ofiarę a Frytka się z nią rozprawiała.

2012 rok był dla nas bardzo smutny. Pożegnaliśmy się z Coco i Akirą. Cała rodzina łącznie z psami bardzo cierpiała po ich stracie. Frida zaczęła zachowywać się bardzo negatywnie, szwendała się po domu szukając Coco. Pobudzała się i cieszyła gdy słyszała dzwoneczek, który Coco miała zawieszony przy obroży. Gdy uświadomiliśmy sobie jak bardzo Frida za Nią tęskni, przywiozłam do domu kolejną dziewczynkę – “Chinkę” (Phenomenaa Seglavi FCI). “China” jest fenomenalna pod względem budowy i charakteru. Bardzo odważna, wesoła i chętna do zabawy. O ile Fridę uważaliśmy za bardzo czułą i wylewną, to China bije ją na głowę. Wiążemy z nią duże nadzieje wystawowe i hodowlane!

 

W niedługim czasie, dowiedziałam się, że do sprzedania jest fajna wystawowa suczka o bardzo rzadkim antracytowym umaszczeniu. Jak tylko zobaczyłam jej zdjęcia, od razu się zakochałam. Więc niedługo po rozmowach z hodowczynią ustaliłyśmy termin kiedy przyjedziemy po małą. Kilka dni później była już u Nas w domu.  Maleńka czarna suńka WILL O’THE WISP Seglavi FCI „Afra”. Charakter typowy dla Cairna. Energiczna, wesoła, przyjacielska.

Obie dziewczynki Frida i China oczywiście były zachwycone, że mają się nad kim znęcać. 
Ale… Afra od małego nie dawała sobie w kaszę dmuchać.

 

Nie zdążyłam się obejrzeć a już siedziałam na promie do Szwecji!  Po co płynęłam do Szwecji? Po wymarzonego szwedzkiego maluszka (samca) i przyszłego partnera moich dziewczynek. 1.06.2013r przywiozłam do domu dzieciaczka z hodowli Hjohoo’s. “Diabeł” bo tak nazywa się nasz nowy podopieczny jest niezwykle temperamentny i wytrzymały. Dzielnie zniósł drogę do nowego domu. Kawał drogi jechał z nami samochodem i płynął promem. Nie było z nim żadnych problemów. 
Diabeł wyrósł na ślicznego proporcjonalnego cairna. Ma już na swoim koncie kilka partnerek i liczne potomstwo, które ma już osiągnięcia na wystawach! Zdecydowanie spełnił się w roli psa wystawowego (wielokrotny zwycięzca w grupie terrierów, najlepszy reproduktor na wystawie klubowej, i wiele innych) ale NAJLEPIEJ sprawdził się w roli kochanego SYNA! <3 Diabeł to 100% miłości i inteligencji. 

Chinka dorosła i stanęła na czele stada. Od tego czasu, niestety zaczęły się niezgody z Afrą i Frytką. Pod moją nieobecność doszło nawet do awantury między dziewczynami. Mimo tego, że próbowaliśmy różnych rozwiązań dziewczyny przy chwili słabości znów przypominały sobie o braku sympatii do siebie... Na całe szczęście mam wspaniałą ludzką rodzinę, która też jest zakochana w moich czterołapnych, zdecydowaliśmy więc, że Afi z Frycią zamieszkają u mojego brata. Tak więc Michał z żoną Kasią i synkiem powiększyli swoją rodzinę o wspaniałe dwie dziewczyny i wszyscy są zachwyceni. Rodzinka ma co robić i dobry pretekst do długich rodzinnych spacerów a suczysławy 6 rąk do miziania. :)

Dwoje dzieci Diabła po Chineczce, zostało u nas w hodowli. Złoto/pszeniczna sunia z czarną maską o imieniu LA BELLA LILI (nie przypadkowo dostała imię po mojej ukochanej Akirze od samego początku była moją ulubienicą) Lili jest … jest wariatką! To pies z zespołem nadpobudliwości psychoruchowej (ADHD) szalenie wesoła, skora do zabawy i wariactwa. Uwielbia polować, pływać, biegać za zabawkami i skakać ale przy tym wszystkim jest bardzo wylewna i czuła w stosunku do pozostałych domowników, i tych psich i ludzkich. Oczywiście śpi z nami w łóżku… No tak, trochę ją rozpieściłam….  Ale to taka kochana łobuzica!

 

Drugim dzieckiem z "młodszego" ale tego samego skojarzenia jest Hash (Hashtag). Piękny samczyk w którym zakochana byłam od pierwszego wejrzenia! Nie było innej możliwości jak tylko...zostaje z nami ;D Hashyk czarował wszystkich naokoło swoją kulturą i elegancją. Jedym słowem - macho! 

 

W 2015r dołączył do nas szczeniak. Tym razem import z Ukrainy. Chłopiec o pięknym rudym umaszczeniu o imieniu Alfred Hitchcock “Fredy”. Imię zobowiązuje więc Fredek ma wysoko postawioną poprzeczkę.  Na swoich pierwszych wystawach nasz maluch zajmował pierwsze miejsca w klasie baby a na międzynarodowej wystawie w Warszawie zajął 2 lokatę na BIS szczeniąt!

Również w 2015 roku... odszedł od nas Belfi. Ostatnia fila, którą miałam. Dziecko urodzone w mojej hodowli, dziecko które sama witałam na świecie w 2006 roku. Odszedł nagle, w ciągu dnia, prawdopodobnie we śnie, wygrzewając się na ogródku w słoneczny marcowy dzień... :( Będziemy misiu za Tobą baaaardzo tęsknić :( Kawał cholery (o czym zdołało się przekonać kilka osób) ale my zapamiętamy Cię jako kochanego i oddanego obrońcę i malutkiego filecika wciskającego się na kolanka przy każdej nadarzającej się okazji. 

W 2016r zdecydowaliśmy się na dodanie nowej "krwi" do naszej hodowli. Dokładnie prześledziliśmy rodowody i zdecydowaliśmy się dołączyć do naszego stada nową sunię z hodowli Grandiflora. I tak dołączyła do nas "Puma". I sprostowanie wcześniejszych informacji: Lili nie ma ADHD! :D Puma ma zespół nadpobudliwości! Tak! To jest suczysława, której nie da się uspokoić. Co by się nie działo - Pumson się cieszy. Ale ma na tyle mocny temperament, że musimy kontrolować wychodzenie na ogród wszystkich suczek razem. Przez 364 dni w roku jest ok, bawią się, mogą jeść i pić z jednej miski.... a tu nagle...Awantura. Dlatego dla bezpieczeństwa i spokoju ducha, jak wychodzę z domu bez psów (taaak! zdarza się!) :) rozdzielam je. Ogród podzielony, dom podzielony więc jest gdzie izolować.
 

3 lata po śmierci Belfiego (fila brasileiro), dłużej nie wytrzymałam. Strasznie tęskniłam za dużym psem... i stało się... spełniłam kolejne marzenie. Na początku kwietnia 2018r, zamieszkał w naszym domu "Lucjan" (dog kanaryjski). Lucek przyjechał do nas ze świetnej hodowli Guanchos, mając 16 miesięcy. Teraz pracujemy i socjalizujemy nasze duże dziecko, co by poznał trochę świata.

Cairny są zachwycone! Nie wiem kto bardziej się cieszy, czy ja czy pozostałe psy w domu :) 

Aktualnie mamy 5 dziewczynek Cairn Terriera, 3 chłopców Cairn Terriera i 1 samca rasy Dogo Canario “Lucjana”. 

bottom of page